W kolejnych ROSS-WAŻANIACH NA TEMAT - recenzja ze spektaklu „Brodway Exclusive”

Tak się złożyło, że musicale to moja specjalność. Swoją karierę aktorską zaczynałem właśnie od nich. Śpiewałem i tańczyłem w polskich prapremierach amerykańskich musicali. Potem byłem stypendystą najlepszych uczelni musicalowych w Nowym Jorku, Londynie i Paryżu. W Nowym Jorku na Broadway’u oglądałem szereg premier i spektakli znanych na świecie musicali: My Fair Lady, Cats, Jezus Christ Super Star, Chorus Line i wiele innych. Kiedy usłyszałem, że ktoś u nas wystawił spektakl, który nosi tytuł BROADWAY EXCLUSIVE (i w dodatku to „exclusive!), pomyślałem sobie: tu ich mam, przyjdę na spektakl, obejrzę i skrytykuję, bo niemożliwe żeby ktoś z polskich wykonawców sprostał takiemu wyzwaniu, świetnie zaśpiewał (tak jak amerykańscy wykonawcy), doskonale zatańczył, był dobry aktorsko i wczuł się w niepowtarzalną atmosferę nowojorskich spektakli. Teatr Palladium był pełen widzów. Usiadłem i czekałem. Ale już po kilku minutach dotarło do mnie, że na scenie dzieje się coś niezwykłego. Moja córka Klementyna (nieprawdopodobnie uzdolniona muzycznie), którą zabrałem ze sobą na spektakl, choć również początkowo nastawiona z rezerwą, zaczęła być wyraźnie przejęta tym, co widzi i słyszy. Bo też było kogo i czego słuchać. I wykonawców i muzyki. Pomysłodawca a także kierownik artystyczny sceny muzycznej oraz główny, męski wykonawca Jakub Wocial, wspaniały! Dawno nie słyszałem takiego głosu o takiej skali, sile i głębi wyrazu. Wydaje się, że nie ma piosenki, którą z równą łatwością by nie zaśpiewał. Jako gospodarz programu ciepły i bezpośredni. Prowadzi spektakl w sposób niewymuszenie prosty. Znakomite artystki wokalistki Paulina Janczak i Ola Bieńkowska. Obie znakomite głosowo, choć każda w innym stylu. Paulina Janczak śpiewa pięknym, czystym sopranem. Głos dzwoneczka połączony z głosem słowika. Silny gdy trzeba, delikatny kiedy wymaga tego nastrój piosenki. Ola Bieńkowska operuje ciepłym, głębokim, kobiecym głosem, urzeka wdziękiem i profesjonalizmem a jednocześnie jest szalenie bezpośrednia i szczera w tym co robi. No i gość specjalny programu, fenomenalna wokalistka z Holandii. Nieprawdopodobny głos i przy tym wspaniałe aktorstwo. Jest bardzo amerykańska, jak by żywcem wyjęta z Broadway’u. W pewnym momencie pomyślałem: Lisa Minnelli z jej najlepszego okresu, a nawet… a niech tam, powiem to: znacznie ją przewyższa.

Bardzo dobry balet. Doskonałe układy taneczne są zasługą Santiago Bello. Tancerze tańczą równo, precyzyjnie i dynamicznie. Pełni wyrazu stanowią czasem nie tylko tło do wykonywanych utworów muzycznych, ale są siłą napędową całego spektaklu.

Zanim pojąłem zamiar reżysera (Michel Driesse), w pewnym momencie pomyślałem, że na scenie jest zbyt monotonnie. Artyści wychodzą to z jednej kulisy, to z drugiej, śpiewają i nic się specjalnego nie dzieje. Gdzie step, gdzie wspólny układ taneczny solistów, jak to w amerykańskich musicalach bywa? Ale szybko mi to wrażenie przeszło, bo siłą tego spektaklu jest głos. Fenomenalni wokaliści zastępują całą resztę. Więc zacząłem tylko ich słuchać. Muzyka Leonarda Bernsteina, Andrew Lloyd Webbera i innych, soliści i balet, a wszystko to przy akompaniamencie znakomitej orkiestry pod kierownictwem Jana Stokłosy. Jaka szkoda – pomyślałem sobie – że to już nie mój czas. Mógłbym pokazać na co mnie stać. – Ale szybko przyszła refleksja: Dobrze, że na świecie wciąż pojawiają się utalentowani artyści, którzy przywracają wiarę w prawdziwą sztukę i doskonałe rzemiosło. 

Tadeusz Ross

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Zarejestruj się.